On
Mąż to wybitny językoznawca, profesor nauk humanistycznych, specjalista
w zakresie języka mediów, reklamy i polityki – ujmuje w bezpośrednim
kontakcie prostotą i szczerością oraz niezwykłym temperamentem. Ona
Żona z wykształcenia jest psychologiem i agresologiem - emanuje
spokojem i życzliwością. Spotkanie poprowadziła Anna Puszcz –
dyrektorka Miejskiej Biblioteki Pedagogicznej – Oranżerii Kultury.
Kontakt z publicznością był spontaniczny i pełny uśmiechu, całe
spotkanie rezonowało dobrymi uczuciami ukrytymi w semantycznej grze
słów języka polskiego. Profesor ukazywał wieloznaczność, niedokładność
i absurdalność naszych codziennych wypowiedzi. Robił to jednak z
wdziękiem, tłumacząc przyjaźnie etymologię i kontekst poszczególnych
słów, i zaraz potem przepraszał. Adwersarze Bralczyk i Kirwil mimo
blisko 40-letniego stażu małżeńskiego, wielu doświadczeń życiowych oraz
nabytej wiedzy badawczej wciąż żywo odnoszą się do zagadnienia miłości.
W relacji międzyludzkiej nadają jej charakter interdyscyplinarny –
ukazują od strony osobistej, psychologicznej i lingwistycznej. Idąc
dalej Bralczyk stawia pytanie: „Czy istnieje polski język erotyczny?”
Oczywiście zamykamy oczy na żywotność wulgaryzmów w mówionej
codzienności ojczystej. Kirwil sygnalizuje: „Czułość, bliskość nie
obędą się bez sygnałów mimicznych, dotyku, komunikacji niewerbalnej”.
Oboje są zgodni, że psycholingwistyka, jako dziedzina nauki, która stoi
na pograniczu psychologii i językoznawstwa ma przed sobą olbrzymią
przyszłość.
Z tego empirycznego porozumienia powstał również
dokument bliskości dwojga ludzi „Pokochawszy. O miłości w języku”.
Profesor na zadane mu pytanie o kłótnię, jako zachowanie występujące w
związku kobiety i mężczyzny lub innej relacji międzyludzkiej, odpowiada
cytatem
z Listu do Efezjan „Niech nad Waszym gniewem nie zachodzi słońce”.
Jerzy Bralczyk jest jednym z opiniotwórczych autorytetów języka polskiego.
Na
spotkaniu profesor wszedł w intrygującą interakcję językową z
przedstawicielką młodego pokolenia. Dzięki barwnej wymianie zdań
dowiedzieliśmy się, że naszemu gościowi nie są obce elementy kultury
hip-hopowej i wypowiada się on pozytywnie o muzyce rap. Nic dziwnego
zatem, że w kolejce po autografy stanęli tłumnie „młodzi i starzy”
jeszcze zagadując, dopytując o meandry językowe. Gospodarze spotkania
dziękują serdecznie wszystkim przybyłym za ujmujące przyjęcie naszych
wyjątkowych gości.