Wyznaje zasadę, by grać „swoje utwory solo lub z zespołem, akustycznie, dążąc do osiągnięcia pełni naturalnego brzmienia instrumentów i głosów. Żeby płynęło prosto z serc, człowieczych i drewnianych”.
Na pewno był to charyzmatyczny
występ barda zamieszkałego od siedmiu lat na ziemi warmińskiej, który osiedlony
w Czarnym Kierzu zaśpiewał m.in. piosenkę osnutą na legendzie bliskiej mu
miejscowości. Elementy folklorystyczne są cząstką inspiracji twórczości Pawła
Oleszczuka. Zaprezentował on również utwory do wierszy Zbigniewa Herberta,
Edwarda Stachury, Bolesława Leśmiana oraz piosenki Leonarda Cohena i Boba
Dylana w autorskim przekładzie na język polski. Do wykonania utworów pieśniarza
Stachury Apolinary POlek podszedł osobiście odchodząc od znanych publiczności standardowych
interpretacji i prezentował autorskie aranżacje na przykład Zawieja w
Michigan.
Z ogromnym aplauzem przybyłych gości spotkały się kompozycje własne naszego barda. Mirek Kaczmarek, organizator festiwalu Altersong, określił je jako „kompozycje własne, pełne czaru i ciepła, nie ma mocnych, na każdego podziałają…”. I tak się stało! Na pożegnanie Biegnijmy w noc śpiewali wszyscy i chociaż w tekstach muzycznych Paweł Oleszczuk ucieka, jak przyznał, od refrenów to dobrze, że ten poniższy stworzył i mogliśmy wszyscy go wykonać.
W noc
biegnijmy, w noc,
bo wolność szuka nas po nocach w snach.
W noc biegnijmy, w noc,
gdzie stukot kół pociągów, okien blask.
W noc biegnijmy, w noc,
zostawmy wszystko tu, gdzie stoi czas.
W noc biegnijmy, w noc,
niech radość porwie nas choć jeszcze jeden raz.
(Biegnijmy
w noc. Słowa i muzyka Apolinary Polek)
II. Słowem malowane
III. Koncert chopinowski